Protestantyzm w Polsce[]
Reformacja w Polsce i na Litwie miała charakter szlachecki, to szlachta z racji ustroju, decydowała o wierzę poddanych chłopów w kontrolowanym przez siebie terenie. Gdy szlachcic stawał się protestantem, chłopi na jego włościach, również przechodzili na protestantyzm.
Taki przebieg spraw nie gwarantował z racji ustroju, że chłopi będą zaangażowani w sprawę krzewienia protestantyzmu. Początkowo szlachta nawracała się na luteranizm, w późniejszym czasie nastąpiła fala masowych konwersji szlachciców z luteranizmu na kalwinizm.
Sam Albrecht Hohenzollern - mistrz zakonu krzyżackiego, nawrócony na protestantyzm, wspierał finansowo polskich artystów renesanu, np. Jana Kochanowskiego .
W 1553 roku , za sprawą protestantów, dzięki hojnemu wsparciu protektora litewskiego kalwinizmu - Mikołaja Radziwiłła, ukazała się Biblia brzeska - pełen przekład Pisma Świętego na język polski.
Reformator Jan Kalwin dedykując polskiemu królowi komentarz do listu do Hebrajczyków, tak pisał we wstępie :
,,...Jest wiele znaków, które pozwalają mieć niemal pewną nadzieję, że w rzeczy samej jesteś jak Hiskiasz lub Jozjasz, przeznaczony przez Boga do szybkiego przywrócenia w królestwie Polski czystego nauczania tej Ewangelii, która doznaje gwałtu przez działanie szatana i ludzką wiarołomność...
- Jan Kalwin , komentarz listu do Hebrajczyków
Protestant Jakub Lubelczyk, był jednym z autorów tłumaczenia Biblii Brzeskiej, a także przyjacielem Protestanta Mikołaja Reja.
Jakób(Lubelczyk), polski poeta i pisarz religijny, z połowy XVI. w., przyjaciel i współpracownik Mikołaja Reja, tłumacz „Psałterza Dawida“ (1558), jeden z tłumaczy „Biblji Brzeskiej“, autor protestanckich pieśni nabożnych („Wirydarz“), domniemany autor przypisywanej Rejowi „Historji prawdziwej w Landzie“ (1568).
- Międzywojenna Encyklopedia Gutenberga, "Jakób Lubelczyk"
Jakub Niemojewski, 1532-1584, Polski Protestancki Apologeta, polemizował i sprzeciwiał się Katolickim Jezuitą, w tym Jezuicie Jakubowi Wujkowi. Zwalczał on herezje Ariańską, autor dzieła " „O jedności Bożej nierozdzielnej przeciw... błędom i bluźnierstwom Arjańskim..." z 1566 roku.
" Jakób, polski publicysta reformacyjny, † 1584, chorąży inowrocławski, kalwin wielkopolski, ostro ucierał się z arjanami i jezuitami, wydał m. i.: „O jedności Bożej nierozdzielnej przeciw... błędom i bluźnierstwom Arjańskim...“ (1566), „Odpowiedź na książki księdza Benedykta Herbesta...“ (1569, pierwsza protestancka książka polska, którą przełożono na niemiecki, także na czeski), „Diatribe... z X. Jezuitami... o przedniejsze różnice wiary...“ (1579). Polemizował z nim Wujek (ob.). "
- Międzywojenna Encyklopedia Gutenberga, "Jakób Niemojewski"
Jan Niemojewski, brat Jakuba Niemojewskiego, teolog Protestancki, apologeta, autor dzieła "Okazanie, iż Kościół Rzymski Papieski nie jest Apostolski ani Święty, ani jeden, ani powszechny" z 1583 roku.
Jan Heweliusz - Luterański 17 Astronom działający w Gdańsku a także matematyk oraz konstruktor przedmiotów o charakterze naukowym.
Za złotego wieku, tolerancja religijnia była na porządku dziennym. Było to niewątpliwą polską chlubą, a wynikała z faktu swoich społecznych reform. Jezuici jednak w każdy możliwy sposób dokonywali w Polsce zmian, aby zniszczyć ruch reformacji. Palili biblioteki, szpitale, nawet ubierali góralskie stroje ludowe, aby podżegać ludzi do palenia protestanckich zborów.
" Za Panowania Zygmunta Augusta, co do liczby zborów protestanckich , w Małopolsce - 250, w Wielkopolsce - 120 polskich i 110 niemieckich, na Litwie 208 . Łącznie: 686, w tym 110 niemieckich. "
- Dzieje Kultury Polskiej, tom II, wyd. II, str. 31
Jednak po złotym wieku Polski, w czasie jezuickiej kontreformacji, liczba zborów protestankich była już inna. Do roku 1650 dotrwało około 240 zborów protestanckich, a do roku 1764 , około 40.
W Polsce zaczęto tworzyć przekład Biblii Brzeskiej dzięki Protestanckiemu zaangażowaniu .
Lecz Syn Mikołaja Radziwiłła, zwany ,,sierotką , przeszedł na katolicyzm, wykupił pisma ewangelickie drukowane w Brześciu, w tym znaczną część nakładu Biblii brzeskiej , i spalił je publicznie na rynku w Wilnie.
Dziś zaledwie jeden, i tylko jeden zbór w Polsce, znajdujący się w Żychlinie koło Konina, może poszczycić się tym, iż działa nieprzerwanie od czasów Reformacji .
Prześladowania Protestantyzmu w Polsce przez Kościół Katolicki[]
10 kwietnia 1607 roku Rzymscy Katolicy z Krakowa napadli na protestancki cmentarz ewangelicki, zniszczyli groby, zbezcześcili ciała zmarłych.
W 1611 roku w Wilnie 2 i 3 lipca Rzymscy Katolicy zaatakowali i spalili Wileński Kościół protestancki i zamordowali śmiertelnym pobiciem jego ministra.
14 kwietnia 1613 roku Rzymscy Katolicy napadli na protestancki zbór w Aleksandrowicach, pastor został pobity a zbór został podpalony.
W 1611 roku w Wilnie zamordowano przez romanistów męczennika kalwińskiego Franco de Franco za głoszenie wiary kalwińskiej po odrzuceniu przez niego propozycji uratowania życia jeżeli przyjmie rzymski katolicyzm. Tego samego roku rzymscy katolicy napadali w Wilnie na kalwiński zbór 2 i 3 lipca mordując jednego z posługujących przez pobicie, plądrując i niszcząc doszczętnie cały, sprawcy nie zostali ukarani.
Jezuitów do Polski krajów sprowadził wróg Reformacji Kardynał Chozjusz, w ramach trwającej do dziś kontrreformacji.
Sprowadzeni do Polski jezuici, systemem wychowania i nauczania w szkołach, wykorzystywaniem ambony i konfesjonału, wywoływali wśród ludności katolickiej taką nienawiść, że tłumy pijane fanatyzmem religijnym, pogardą i nienawiścią do innych wyznań dopuszczały się na osobach innowierców oraz na ich mieniu prywatnym i wyznaniowym pospolitych gwałtów. Jednak moralny sprawca takich gwałtów prawie nigdy nie był uchwytny, zręczność bowiem, z jaką posługiwał się Pismem Świętym, powagą ojców Kościoła i władzy kościelnej, a przy tym powolność władz i sądów, o ile miały do czynienia z księdzem-— pozwalały mu uniknąć tej odpowiedzialności. Nienawiść tłumów zwracała się głównie przeciw zborom, czyli kościelnym budynkom protestantów. Podburzone naukami zakonów i kierowane przez akademików sfanatyzowane „pospólstwo" w dniu 10 października 1574 roku napadło na zbór kalwiński w stolicy państwa, w Krakowie. Sposobność do napadu dał obrzęd ślubu, odbywający się w zborze. Gdy „minister", czyli duchowny protestancki, wypowiadał formułę obrzędową: „Tak mi Panie Boże dopomóż", jakiś katolicki młodzieniec wrzasnął: „A czemu Pannę Marię i wszystkie święte opuszczacie?" Otrzymał za to policzek od jakiegoś protestanta. Wybiegłszy ze zboru sprowadził z ulicy „niemało chłopiąt, ultajów, mendików, gnojników i innego motłochu", którzy koło drzwi zrobili zgiełk, wybili okna. Zgiełk jeszcze się zwiększył, gdy z różnych burszbiegły się „żaki", czyli uczniowie. Przez trzy dni atakowano zbór. Wyłamano drzwi, podziurawiono ściany, zniszczono ruchomości, powyrzucano na ulicę książki, następnie zaniesiono je na rynek i spalono, śpiewając hymn Te Deum laudamus. W czasie napadu tłumzrabował 50 tysięcy dukatów, które złożyli tam na przechowanie ewangeliccy ziemianie.
- Józef Putek , Mroki Średniowiecza , 1936 , Strona 105
" W Poznaniu na Kazalnicy Piasecki Jezuita podżega tłum do palenia zborów innowierczych : Nie chce Magistrat , nie chce rada miejska , ty tedy kiedy ktokolwiek jesteś z ludu , puść z dymem i w popiół , zamień wszystkie bożnice heretyckie . "
- Wacław Sobieski , Nienawiść wyznaniowa tłumów za rządów Zygmunta III , strona 22 ( cyt. w: ) Paweł Hulka - Laskowski , pięć wieków Herezji , Warszawa Wydawnictwo Oświatowe , 1960 , strona 126
"Fanatyzm jednak nie ustępuje przed grozą kary śmierci. Na drugi rok zebrały się 16 czerwca tłumy, a nie mogąc zburzyć zboru, gdyż pilnowała go straż zamkowa, poszły na cmentarz ewangelicki, gdzie rozkopywały groby, wydobywając z nich ciała „kacerzy" na profanację. Zdziczały tłum znieważył wówczas zwłoki wojewody Myszkowskiego, stawiając je do góry nogami.
W latach 1577 i 1578 krakowskie tłumy „pobożne" stawały się coraz więcej napastliwe: to napadały w domach ewangelików, to na ulicach znieważały ich duchownych, to znów napadały na pogrzeby ewangelickie, jak to np. uczynili uczniowie szkoły WW. Świętych, którzy z trumny wydobyli zwłoki ewangeliczki, obnażyli je i włócząc po ulicach, wrzucili je do Wisły. Żaden urząd nie zdobył się naodwagę przeszkodzenia temu dzikiemu wybrykowi i ukarania winnych."
- Józef Putek , Mroki Średniowiecza , 1936 , Strona 106
"W Wilnie, jeszcze w 50 lat po uciszeniu tumultów krakowskich, w roku 1682 pospólstwo urządza podobne tumulty. Sposobność do tego dali jezuici; namówiwszy wojewodę wileńskiego Paca, aby zezwolił zdjąć krzyż ze zboru ewangelickiego. Wojewoda na ten niemądry czyn pozwolił. Akademicy, prowadzeni przez jezuitów, nie tylko krzyż zdjęli, ale cały zbór i domy, w których mieszkało duchowieństwo ewangelickie, zburzyli i księgi popalili. Duchowni ewangeliccy tym napadem tak byli przerażeni, że pochowali się pod trupy ludzi zmarłych. Ale ich stamtąd powyciągano i pastwiono się nad nimi. Dziecko jakiegoś ewangelika wrzucono do ognia. Srebra, dzwony, aparaty wszystkie pokradziono. Nawet szpitalik zburzono.
Tłum poszedł na cmentarz, gdzie wydobył z grobów zwłoki, pastwiąc się nad nimi. Zwłoki mężczyzn rzucano na zwłoki kobiet, wołając: „crescite et multiplicamini" (wzrastajcie i mnóżcie się). Ciała palono, a straszliwy smród rozchodził się po Wilnie. Tym zdziczałym wybrykom przypatrywał się jezuita, zakrywaj ąc twarz, aby go nie poznano. Wojewoda Pac dowiedziawszy się o tych zajściach, które sam nieoględnością swą wywołał, tak się zafrasował, że prawie nagle umarł."
- Józef Putek , Mroki Średniowiecza , 1936 , Strona 117 - 118